Jak przenosić góry i od czego zacząć? – studentka UŁ o pasji do podnoszenia ciężarów

Julia Rybicka, studentka drugiego roku filologii polskiej na Wydziale Filologicznym UŁ, opowiedziała nam o swojej pasji do podnoszenia ciężarów i zdradziła, w jaki sposób motywuje się do sumiennej pracy nad sobą. Czy w martwym ciągu słucha ulubionych kawałków, czy raczej kolejnego audiobooka?

Czy mogłabyś opowiedzieć, jak zaczęła się Twoja przygoda ze sportem?

Od dziecka lubiłam aktywność fizyczną, lecz z całą pewnością sport nie był moją pasją. Przełom nastąpił, gdy poznałam mojego narzeczonego. Zaimponował mi konsekwencją, z jaką trenował. To on zabrał mnie pierwszy raz na siłownię. Sama nigdy bym się tam nie wybrała, za bardzo się wstydziłam. Bałam się, że sobie nie poradzę. 

Dlaczego zdecydowałaś się na taką formę wysiłku?

Na początku zależało mi przede wszystkim na kwestiach wizualnych. Chciałam zbudować mięśnie, mieć wysportowaną sylwetkę i czuć satysfakcję z treningów, tym bardziej, że wykonywałam je z bliską osobą. Z czasem odkryłam, że jestem dość silna. I właśnie to dało mi prawdziwą radość – pokonywanie własnej słabości w podnoszeniu dużych ciężarów. 

Czy podnosząca ciężary dziewczyna to wciąż rzadko spotykany widok na siłowni?

Niekoniecznie. Obecnie jest coraz więcej trenujących dziewczyn i co ciekawe nie są one mniejszością na siłowni. Jednak prawdą jest, że raczej na rozwoju siły zależy mniejszości. Dźwiganie potężnych ciężarów przez kobiety nie jest takie częste, więc czasami wywołuje to zainteresowanie, podziw, ale i pewnie niezrozumienie. Bo po co kobiecie się tak wysilać? Ale ja jestem skupiona na sobie, a opinię każdy może mieć swoją, nie muszę jej brać pod uwagę.

Jesteś polonistką, nie mogę więc o to nie zapytać – czy podczas ćwiczenia leci muzyka, czy raczej słuchasz audiobooków?

Trening jest takim wycinkiem czasu, gdy maksymalnie skupiam się na wykonywanych ćwiczeniach, oddechu i napięciu mięśni. Zawsze towarzyszy mi muzyka, która daje solidną dawkę motywacji, ale i mocy. Czas, gdy jestem sam na sam z książką wymaga, podobnie jak trening, skupienia i zaangażowania, więc nie mieszam jednego z drugim. 

Komu poleciłabyś taką formę aktywności? Jak nie poddać się na początku, kiedy jest najtrudniej? 

Na pewno osobom, które uwielbiają wyzwania, którym niestraszne są trudności i ciężka praca. Owszem, trening siłowy wymaga samodyscypliny, konsekwencji, poświęcenia i czasu,  jednak wszystko można robić w swoim zakresie. Nikt od razu nie musi jechać na zawody. U mnie jakiekolwiek starty są dopiero w planach. Na pierwszy trening warto zabrać kogoś ze sobą. Wspólna motywacja na pewno jest nieodzowna. 

Materiał: Centrum Promocji UŁ