KOCHAM TWĄ URODĘ ZŁĄ

Godło Polski
KOCHAM TWĄ URODĘ ZŁĄ

czas i miejsce trwania wystawy: 27 października (wernisaż o godz. 19.00) – 15 grudnia 2023 r., Wozownia 11 (ul. M. Skłodowskiej-Curie 11)
artystka: Aleksandra Wysokińska (PŁ)
kurator: Tomasz Ferenc (UŁ)
projekt zinów: Maciej Andrzejewski (UŁ)
nagrania terenowe: Aleksandra Wysokińska, Artur Piotrowski
wydarzenie towarzyszące: 7 grudnia odbędzie się debata kontekstowa. Udział w niej wezmą prof. Marek Krajewski (UAM), prof. Mariusz Sokołowicz, Kosma Nykiel – urbanista i aktywista (będzie też moderatorem) oraz dr Aleksandra Wysokińska.

Inicjatywa to efekt pracy Aleksandry Wysokińskiej z jej archiwum fotograficznym, na które składa się kilkanaście tysięcy kadrów. Autorka zdecydowała się wykorzystać fakt, że dokumentuje miasto od 2013 roku, co sprawia, że wiele fotografii nabrało już wartości historycznej, jako że powstawały w okresie niezwykle dynamicznego rozwoju miasta. Co ważne, ten progres ma nierównomierny charakter – nie wszystkie obszary, które tego wymagają, są modernizowane. Ponadto niewiele wiadomo, co na temat przemian sądzą osoby bezpośrednio w nie zaangażowane. Łącząc zatem dwie dziedziny, w których się specjalizuje – fotografię i socjologię, autorka chciała uchwycić obserwowane zmiany wraz z ich społeczną percepcją.

na zdjęciu widoczna jest pomazana farbami w sprayu fasada kamienicy

Artystce zależało na tym, by uwypuklić głos osób związanych z każdym z miejsc: mieszkańców, pracowników okolicznych lokali, administratorów etc. To oni doświadczają w największym stopniu przemian zachodzących w tkance miejskiej; to oni też najdotkliwiej odczuwają powolne niszczenie zaniedbanych obszarów. Ich perspektywa powinna zostać uwzględniona w toczących się dyskusjach o współczesnej roli i kształcie Łodzi.

na zdjęciu widać fragment niskiego budynku z cegły i auto mały Fiat

Ważnym wątkiem w fotografii tworzonej przez Aleksandrę Wysokińską jest motyw interakcji człowieka z otaczającą przestrzenią – dostosowanie się do otoczenia oraz jego przekształcanie. Kamienice, ulice i podwórka, które uwiecznia tak chętnie jak wielu innych fotografów, są przecież miejscem życia bardzo dużej liczby osób. Interesujące przestrzenie i fascynujące artefakty są dziełem ludzi, którzy podejmują wysiłek, by zaniedbane otoczenie uczynić nieco bardziej przyjaznym, przytulnym i po prostu ładnym. Estetyzacja przestrzeni w takiej postaci nadaje jej duszę oraz głęboko porusza fotografkę i fascynuje.

zdjęcie pokazuje błotnistą drogę, która wiedzie między rzędami komórek znajdujących się w starych, jednokondygnacyjnych budynkach

Efektem dziewięciomiesięcznych prac są materiały, które pierwotnie zostały zaprezentowane na stronie internetowej projektu socjologiczno-fotograficznego Kocham twą urodę złą realizowanego w ramach stypendium artystycznego Prezydent Miasta Łodzi (przejdź do strony projektu). Daje ona możliwość zajrzenia w 33 miejsca i sprawdzenia, jak wyglądały kilka lat temu i w 2021 roku. By zachować istotny odstęp czasowy, autorka sięgnęła po fotografie nie nowsze niż wykonane w 2017 roku (wyjątek stanowi kilka kadrów z 2018 i 2019 roku, które wnoszą ważne komponenty do opowieści).

na zdjęciu widoczny jest trzykondygnacyjny budynek z cegły z poddaszem

W każdym miejscu czeka na odwiedzającego historia, która opowiedziana jest przez Aleksandrę Wysokińską z jej perspektywy, lecz zawiera także wątki historyczne czy krajoznawcze oraz, co najważniejsze, wypowiedzi osób napotkanych w okolicy lub związanych z nimi. Klucz doboru wynika z preferencji artystki, tras miejskich wędrówek w wybranym okresie i lokalizacji interesujących miejsc. Wybór nie jest reprezentatywny, a katalog nie jest skończony. Nie są to też proste refotografie – nie znajdziecie tu porównań „przed-po”. Raczej przyjrzycie się mijającemu czasowi. Mamy nadzieję, że całość stanowi atrakcyjną opowieść wizualno-słowną i pozwoli na poznanie Łodzi z ciekawej perspektywy.

KILKA SŁÓW OD KURATORA

Hiszpański filozof José Ortega y Gasset pisał: „ja jestem mną i moimi okolicznościami i jeśli nie ocalę ich, nie ocalę i siebie” (Górski 1982). Nasze okoliczności to środowisko, w którym żyjemy. W szerszej perspektywie to kraj, w bliższej miasto. Ortega y Gasset odwoływał się do nauk przyrodniczych, które badają organizmy żyjące w określonych miejscach i do nich się adaptujące. Tych okoliczności, zdaniem filozofa, nie da się zanegować, odrzucić, zapomnieć, bo to one określają naszą relację z resztą świata.

Przyjmijmy zatem, że Łódź – nasze środowisko, habitat, otoczenie – w jakiś sposób kształtuje nas i nasze postrzeganie rzeczywistości. I jeśli zgodzimy się, choćby jedynie w celu przeprowadzenia myślowego eksperymentu, z takim stwierdzeniem, to zapytamy, w jaki sposób miasto wpływa na to, kim jesteśmy i jak żyjemy. Jest to jedno z tych pytań, których nie warto zadawać zbyt często, lecz które należy postawić raz na jakiś czas. Świetnym pretekstem do zmierzenia się z tak sformułowanym problemem może stać się wystawa Aleksandry Wysokińskiej „Kocham twą urodę złą”. I nawet jeśli sam tytuł już zawiera tezę, to zapewne wystawa prowadzić będzie do różnych konkluzji. Oto kilka z możliwych tropów.

Po pierwsze mamy na tych fotografiach uchwycony obraz zmiany, kronikarski zapis przekształcania przestrzeni miejskiej. Bez wątpienia wiele miejsc, które lata temu autorka dokumentowała, dziś wygląda inaczej, a proces ich transformacji ukazany został na wystawie. Zachęcam, by dokładniej się temu przyjrzeć na stronie internetowej projektu (przejdź do strony projektu). Wspaniale jest, gdy miasto ma swoich oddanych dokumentalistów. Aleksandra Wysokińska przez lata tworzyła prywatne archiwum fotograficzne, które składa się z kilkunastu tysięcy zdjęć.
Ich wartość bez wątpienia będzie z czasem rosnąć.

Po drugie mamy tu swego rodzaju wyznanie miłości do miasta – trudnej, ale szczerej. W patrzeniu Wysokińskiej na Łódź wyczuwalny jest mocny ładunek czułości, troski, przywiązania, chęci zrozumienia tej przestrzeni i zamieszkujących ją ludzi. Ten aspekt jest dla mnie bardzo istotny. Oczywiście możliwe jest, że wiele z tych obrazów posiada także potencjał do poruszenia, zasmucenia, wywołania negatywnych emocji. Uczucia mieszkańców także przepełnione są ambiwalencją, a Łódź nikogo nie pozostawia w stanie obojętności i dlatego uczciwa wystawa o naszym mieście nie może być inna.

I po trzecie autorka oddaje głos łodzianom – łączy swoje kompetencje fotograficzne z socjologiczną wrażliwością. Ich głos często przybiera formę skargi, jest wyrazem żalu. I to w te fragmenty wywiadów powinni wsłuchać się włodarze miasta. Tu dostrzegam interwencyjny aspekt tego przedsięwzięcia. Wysokińska kieruje spojrzenie i oddaje swoją uwagę tym, którzy wciąż czekają na poprawę losu.

Jest kronikarką nie tylko miasta, lecz także dokumentalistką warunków życia jego mieszkańców. Takie spotkanie fotografii i socjologii doskonale sprawdza się w tym projekcie. Z obrazami powstałymi w toku projektu odwiedzający będą mogli obcować na wielu poziomach. W pierwszej kolejności ich uwagę zapewne przyciągną wyeksponowane na ścianach kompozycje fotograficzne. Dość szybko jednak oczy widzów zwrócą się w stronę zinów, które zaprojektował grafik i fotograf z UŁ Maciej Andrzejewski na bazie materiałów wchodzących w skład projektu. Sięgnęliśmy po tę formę, która z definicji jest nieprofesjonalną publikacją tworzoną przez miłośników określonego zjawiska, z dwóch powodów. Przede wszystkim oboje twórców można określić mianem entuzjastów Łodzi, a ponadto kultura undergroundu, z jakiej wywodzi się zin, jest silnym elementem tożsamości miasta. Można wręcz powiedzieć, że w przestrzeni kultury alternatywnej i oddolnych działaniach skupiają się najciekawsze inicjatywy. I to one czynią Łódź miejscem wyjątkowym.

Dopełnieniem wizualnej części ekspozycji są nagrania video z pejzażem dźwiękowym, które aktualizują stan uchwycony na fotografiach o kadry całkiem współczesne. Mamy zatem nadzieję zaprosić do udziału w multisensorycznym doświadczeniu, które zachęci do refleksji.

Trzy możliwe ścieżki odczytywania tej wystawy nie wyczerpują interpretacyjnych możliwości – jestem pewien, że jest ich więcej. Mam nadzieję, że wystawa Aleksandry Wysokińskiej skłoni nas też do zadania pytania o nasze okoliczności, o to czym jest nasze miasto, w jakim kierunku się zmienia i w jakim tempie zmiany te zachodzą.

~ Tomasz Ferenc

Bibliografia: Eugeniusz Górski (1982), José Ortega y Gasset i kryzys ideologii hiszpańskiej, Wrocław

Tomasz Ferenc, mężczyzna w średnim wieku, brunet o krótkich włosach w okularach

Tomasz Ferenc – profesor UŁ, kierownik Katedry Socjologii Sztuki w Instytucie Socjologii Uniwersytetu Łódzkiego. Badawczo interesuje się antropologią i socjologią wizualną, studiami nad procesami migracyjnymi oraz biograficznie zorientowaną socjologią sztuki. Ostatnie publikacje: Zapisy pamięci. Historie Zofii Rydet (2020, z Karolem Jóźwiakiem i Andrzejem Różycki), Borderlands. Tensions on the External Borders of the European Union (2019, z Markiem Domańskim), redaktor tomu: Fotografia i szaleństwo (2017), współredaktor tomu Pomniki wojenne. Formy, miejsca, pamięć (2015). Okazjonalnie aktywny jako kurator i współtwórca wystaw fotograficznych.

Aleksandra Wysokińska – doktor nauk społecznych, łodzianka z urodzenia i zamiłowania. Miasto fotografuje od 2013 roku, próbując na bieżąco dokumentować jego zmieniające się oblicze. Stara się uwieczniać miejsca z pozoru mniej atrakcyjne i niemedialne, obiektyw kieruje w nieco niedostępne zakamarki, nie tylko w postaci zaułków i podwórek, ale także opuszczonych budynków. Podczas fotograficznych peregrynacji stara się podejmować dialog z mieszkańcami i budować w sobie wrażliwość na głos grup społecznych, które są mniej widoczne w dyskursie publicznym. Autorka wystaw indywidualnych i zbiorowych, projektów o charakterze socjologiczno-fotograficznym, laureatka stypendium artystycznego Prezydent Miasta Łodzi (2021); jej prace można znaleźć w publikacjach książkowych takich jak „Grembach. Etnograficzny przewodnik po łódzkim osiedlu”, „Fotografia i szaleństwo” czy „Łódź. Miasto po przejściach”.

na zdjęciu autorka - dziewczyna o różowych włosach, z piercingiem na twarzy, trzyma aparat fotograficzny w ręce z aparatem fotograficznym w ręc