Na jej odwrocie znajdujemy podziękowanie – „za wyrażenie zgody na publikację”. Jest ono skierowane do Paula Burstyna i Rosalie Feder oraz Le musee d’art et d’histoire du Judaisme. I kolejna karta z powtórzonym tytułem oraz informacją, iż jest to „Artystyczna książka Mojżesza Brodersona i Eliezera Lissitzky’ego”. Pod nią nazwiska redaktorów naukowych tej publikacji oraz tłumaczy, do których jeszcze wrócimy, ale na razie przewracamy następną kartę z krótką, odręczną, zrobioną prawdopodobnie piórkiem, notatka w języku rosyjskim – „Eti stranicy… strony te pokolorował dla Abrama Markowicza Efrosa Lazar Lissitzky w Moskwie 1917”.
Wspominam o tym tak drobiazgowo, chcę bowiem oddać nastrój, jaki towarzyszył mi przy lekturze tego wydawnictwa – odkrywania czegoś niezwykłego, jakiejś tajemnicy. I jeszcze jedna karta i wkraczamy w nieznany nam świat hebrajskich liter, fruwającego chasyda i barwnych, ekspresyjnych ornamentów.
Któż z was nie zna zaiste tej praskiej gminy,
Gminy świętej, pełnej pobożnych i wzniosłych
Czcigodnych rabinów, dajanów, batlenów
I prostych Żydów, którym garby porosły
Od potów przelanych gdzieś w domach nauki,
Od szybowania w przestworzach osobliwych…
…tak rozpoczynają się „Siches chulin. Ajne fun di geszichten”, będące adaptacją ludowej baśni o jerozolimczyku. Autor „Pogawędek. Jednej z historii” - Mojżesz Broderson – był twórcą poematów i wierszy, dramatów i miniatur satyrycznych wystawianych przez żydowskie teatrzyki. Ten urodzony w Moskwie i dorastający w Nieświeżu Żyd przez wiele lat związany był z Łodzią. Przyjechał tu po I wojnie światowej, którą spędził w Moskwie, gdzie zostały napisane i wydane, w 1917 roku, przez Wydawnictwo Chawar, „Pogawędki”. W Łodzi publikował swoje wiersze i grafiki w almanachu Jung Jidysz, był też współtwórcą awangardowej grupy artystycznej Jung Jidysz, postacią niezwykle barwną, nazywano go „księciem polskiego Manchesteru”.
Urodził się w listopadzie 1890 roku, podobnie jak Eliezer Lissitzky, współtwórca „Siches chulin”. Jak pisze we wstępie do książki (czytanej od lewej strony) historyk sztuki, Piotr Rypson, obaj „należeli do pokolenia młodych Żydów poszukujących nowoczesnej formy wyrazu dla wernakularnej kultury narodowej, osadzonej w tradycji, lecz odbiegającej od wielowiekowego kanonu ukształtowanego przez tę tradycję, religijne dogmaty i izolację społeczną”. Lissitzky, rosyjski malarz, grafik i architekt żydowskiego pochodzenia, podpisujący swoje prace El Lissitzky, związany był z istniejącą w Witebsku szkołą Jehudy Pena, miejscem – jak pisze Rypson – „niezwykle ważnym dla narodzin nowej sztuki żydowskiej (…) gdzie pracowało niczym w laboratorium o ekstatycznej wręcz wydajności kilku geniuszów epoki: Marc Chagall, Kazimierz Malewicz i właśnie El Lissitzky”. Gdy Marc Chagall utworzył w Witebsku własną Ludową Szkołę Sztuk Pięknych, zatrudnił w niej zarówno Lissitzk’ego jak i Malewicza, ci jednak wkrótce zdystansowali się od mistrza i w miejsce jego szkoły stworzyli Akademię Suprematyzmu. Nie zmienia to faktu, że w „Pogawędkach” widać wyraźne wpływy Chagalla – fruwający rebe, zwój Tory, złoty paw czy zapalone menory. Oczywiście widać tu również oryginalność samego Lissitzk’ego (rozmyte nieco barwy, lekkość piórka, pewne rozedrganie obrazu, śmiałość w kreśleniu erotycznych scen), który pisał, iż „intencją malarza było stopienie w ornamentacyjnych ozdobach stylu, treści z przepięknym pismem asyryjskim”.
Sama opowieść, której głównymi bohaterami są reb Jojne i córka Asmodeusza, jest dosyć prosta. „Na osnowę tej historii wzięto szkicową notatkę na marginesie jednej z praskich kronik” wyjaśnia Broderson. Nie trzeba chyba dodawać, że cała reszta to poetycka fantazja, która nie zna granic.
Żył w Pradze człeczyna – niejaki reb Jojne
I choć miał trzydziestkę, od troski codziennej
Siwiała mu broda i pejsy dostojne…
… czytamy i już widzimy, że będzie to opowieść nie tylko pełna cudowności, ale i humoru.
Wspaniały, poetycki przekład „Pogawędek” zawdzięczamy łódzkiemu jidyszyście Dariuszowi Dekiertowi, który we wstępie do publikacji pisze o Brodersonie – „pozostał sobą – poetą żydowskim, choć otwartym na rozliczne fascynacje i wpływy. (…) wykształcił własny styl, oparty na nieregularnych rymach, żywym opisie uczuć i zdarzeń oraz swobodnym doborze tematyki. Miał świadomość, że aby stać się prawdziwie nowoczesną, sztuka żydowska musi czynnie zmierzyć się z cielesnością i opowiadać o niej bez moralizatorstwa czy religijnej pruderii i fałszu”.
Tydzień cały trwała uczta wraz z weselem,
Tydzień pełen uciech rajskich i zmysłowych…
… tak opisuje poeta pobyt praskiego Żyda w krainie Asmodeusza, gdzie jest
(…) pałac
Z diamentowych zbudowany obelisków,
A wieże na pewno ze złota szczerego,
Słońce wabią, by jarzyło się wśród błysków.
Biedny Jojne znalazł się tam porwany przez ogromnego ptaka i został postawiony przed obliczem pięknej księżniczki, córki Asmodeusza, małżeństwo z którą miało uwolnić go od finansowych kłopotów. Stęskniony za swoja ziemską żoną i dziećmi wrócił do Pragi, gdzie - łamiąc diabelską przysięgę małżeńską - zamierzał już pozostać, ale spotkała go za to kara. Ostatni pocałunek księżniczki był śmiertelny.
Królewna, reb Jojne, ta cała opowieść
Marnością jest tylko i zwykłym gadaniem –
pisze poeta.
Zadrżała w nim dusza i umarł w marności,
Padł bowiem na miejscu, swych win nie wyznając,
Reb Jojne – ofiara nieziemskiej miłości.
„Asmodeusz u Brodersona nie jest tak naprawdę wrogiem człowieka – zauważa Dariusz Dekiert – tylko jego władcą czy nawet po części stwórcą. (…) towarzysząc ludzkości od pokoleń zdążył wyrobić sobie coś w rodzaju emocjonalnej więzi (…) Jest wyczulony na fałsz w wypowiedzi adwersarza, a jeżeli go odkryje, obśmiewa przeciwnika bezlitośnie i szyderczo. Jest bez wątpienia alter ego Brodersona”.
El Lissitzki po okresie odkrywania i wskrzeszania tradycyjnych form sztuki żydowskiej, namówiony przez Kazimierza Malewicza, zajął się suprematyzmem. Jak pisze we wstępie do książki Krystyna Radziszewska „w swojej pracowni (…) stworzył nowe, plastyczne światy”, obrazy budowane z figur – kwadratów, kół, trójkątów. Związał się z ruchem bolszewickim, zaprojektował Leninowską Trybunę, wykonał też znany plakat Czerwonym klinem bij Białych, organizował wystawy sztuki sowieckiej w Europie. Leczył się na gruźlicę. Przed śmiercią w 1941 roku zdążył jeszcze zaprojektować plakaty Za pokój oraz Dajcie nam więcej czołgów.
Mojżesz Broderson, mieszkający w Łodzi przy ulicy Zawadzkiej 49 (dziś Próchnika), był członkiem PEN-Clubu, pisał opowiadania i wiersze, sztuki teatralne i scenariusze filmowe, założył żydowski teatr marionetek Chad Gadija, szkołę dramatyczną i teatr rewiowy Ararat. We wrześniu 1939 roku znalazł się w Białymstoku, a potem w Moskwie, gdzie działał w Sekcji Żydowskiej Związku Patriotów Polskich. Na skutek represji stalinowskich wymierzonych w intelektualistów pochodzenia żydowskiego, zesłano go do obozu pracy na Syberii, skąd wrócił bardzo wyniszczony i zmarł w 1956 roku w Warszawie.
„Siches chulin. Ajne fun di geszichten” - „Pogawędki. Jedna z historii” – przetrwały.
Ta wyjątkowa książka artystyczna, pomyślana i wydana w 1917 roku jako obiekt kolekcjonerski, została opublikowana w dwu głównych postaciach - w formie zwoju umieszczonego w specjalnie zaprojektowanym, podłużnym pudle z drewna oraz w formie tradycyjnej książki ze zszytymi kartami. Szczegółowo pisze o tym Piotr Rypson zwracając uwagę na to, że pierwsza forma nawiązywała do Księgi Estery, „stanowiącej religijny i literacki fundament radosnego święta Purim”, zapisywanej na pergaminowych zwojach. To dzięki temu pomysłowi „Siches chulin” stały się sławne. Prawdopodobnie takich specjalnych cymeliów było dwadzieścia – wszystkie ręcznie kolorowane akwarelami, niektóre zwoje owijano w brokat i wiązano złotym sznurem.
Publikacja, która ukazała się w Wydawnictwie UŁ w serii Judaica Łódzkie, to faksymile „Pogawędek” z 1917 roku, udostępnione przez paryskie Musee d’art et d’histoire du Judaisme. Jej powstanie stało się możliwe dzięki spadkobiercom Mojżesza Brodersona, którzy przekazali prawa autorskie do jego literackiej spuścizny.
Dobrze, że znowu mamy w Łodzi Brodersona.
Więcej tekstów Joanny Sikorzanki znajdziesz tutaj.
„Pogawędki. Artystyczna książka Mojżesza Brodersona i Eliezera Lissitzky’ego” są dostępne w księgarni WUŁ.