W okresie transformacji, kiedy Polska we wczesnych latach dziewięćdziesiątych XX wieku pożegnała się z myślą o naprawianiu realnego socjalizmu i stanęła przed jedyną znaną wtedy drogą - neoliberalizmem i wolnym rynkiem, przed rzeczywistością legitymizowaną dodatkowo przez Francisa Fukuyamę wieszczącego koniec historii - Maria Janion wydała zbiór esejów pod znamiennym tytułem: Czy będziesz wiedział co przeżyłeś?
Choć nie identyfikuję się z ówczesnymi poglądami Marii Janion, to w zadanym przez nią pytaniu dostrzegam bardzo istotną rolę humanistyki w czasach przemian, transformacji i załamania oswojonych stylów życia i oczywistych dotąd paradygmatów.
Humanistyka podjąć musi pracę redefinicji dotychczasowych pojęć, które zawsze mają historyczny charakter; dokonać reinterpretacji dotychczasowych znaczeń, być może nawet wykonać pracę wyparcia z naszych podręcznych słowników tych terminów, które tracą ważność w czasie pandemii, albo stracą ją wtedy, gdy próbując na nowo urządzić świat, będziemy musieli przewartościować i przepracować nowe sposoby naszego życia. A zatem, nim odwołamy stan nadzwyczajny, nim rozmontujemy szpitale polowe i uznamy stan pandemii za względnie opanowany, musimy odpowiedzieć sobie na pytanie czy wiemy co przeżyliśmy? Dopiero wtedy możemy zacząć myśleć o przyszłości, próbować na nowo urządzać świat - bo zdaje się, że powrotu do tego co było już nie ma.
Humanistyka ma zatem do spełnienia dwie role. Jedną nazwałabym rozumiejąco- diagnostyczną, taką, które pomaga nam odpowiedzieć na pytanie czy wiemy co przeżyliśmy? Humanistyka wypracowuje więc rozmaite formy interpretacji tego, co tak naprawdę się wydarzyło, co wydarzyło się z nami, no i gdzie to się wydarzyło: czy pandemia dotknęła świat człowieka jedynie, czy także świat natury? A może raczej obnażyła, że ten podział jest już od dawna nieaktualny, o czym próbowali przekonywać nas badacze z kręgu nowej humanistyki i posthumanizmu? Dla jednych badaczy, np. Slavoja Žižka pandemia jest zemstą natury na kapitalizmie, a to, co spotkało nas - ludzi - to stan traumy, bolesnego ciosu, z którym musimy sobie radzić terapeutycznie. Najpierw przychodzi zaprzeczenie, potem złość, negocjacje, depresja i w końca akceptacja. Inni badacze - jak Giogrio Agamben - starają się interpretować stan pandemii jako nagie życie - zawieszenie tego, co obywatelskie, demokratyczne i polityczne - i sprowadzenie ludzkiego życia jedynie do przetrwania. Jeszcze inni widzą w społecznej izolacji niebezpieczeństwo jeszcze większego indywidualizmu i atomizacji. Odwrotnie z kolei np. Jean-Luc Nancy, dla którego społeczny dystans i izolacja wywołane pandemią koronawirusa, komunizuje nas nawzajem. Izolacja jest bowiem gestem solidarności i odpowiedzialności za innych, za stan tego, co publiczne. Koronawirus to komunowirus - przekonuje francuski filozof.
Wszystkie te interpretacje (a można je mnożyć, bowiem humaniści nie zawiedli nas w swoich rozważaniach) pozwalają nam orientować się w nowej sytuacji, w której znalazł się nasz (no właśnie czy tylko nasz?) świat i my sami. Co tak naprawdę przeżyliśmy? Czy zemstę natury na kulturze? Czy biopolityczny stan przetrwania? A może wypracowaliśmy nową formę solidarności? Komunowirus?
Dopiero odpowiedź na pytanie: czy wiesz co przeżyłeś? pozwoli nam zmienić postawę wobec naszej egzystencji jako istot pośród innych form życia.
Jak zmienić? Czy w ogóle zmienić? Czy jest szansa na powrót do normalności? Czy to koniec świata jaki znamy?
Drugą funkcją humanistyki - tym razem funkcją nie tyle interpretatywną (choć z niej wynikającą) jest funkcja krytyczna, która nieuchronnie wiąże się z budowaniem wizji lepszego życia. Humanistyka jest surowa w ocenie zastanej rzeczywistości, widzi jej niesprawiedliwość i dlatego eksperymentuje w projektowaniu alternatyw dla istniejącego systemu. Przed współczesną humanistyką rysuje się więc od dawna zapowiadania konieczność przyjęcia roli utopistycznej, odważnego, śmiałego rysowania pożądanych stanów innego niż dotąd świata. Humanistyka przyszłości, jest wyrazem nadziei na to, że jest alternatywa, są różne możliwości upomnienia się o przyszłość. Powrót do dotychczasowego stanu normalności to gwarancja kolejnych kryzysów, potknięć, usterek i awarii globalnego systemu turbokapitalizmu i gargantulicznej konsumpcji. Nie ma nic gorszego niż powrót do stanu normalności, do stanu sprzed epidemii. Oznacza to, że jako ludzkość niczego się nie nauczyliśmy.
Andrzej Leder w kontekście obecnej sytuacji pandemicznej upomniał się o taką właśnie postawę: "Potrzeba takiej zbiorowej przenikliwości, która pozwoli widzieć to, czego nie możemy jeszcze sobie wyobrazić". Do tego celu najlepiej wykorzystać historię. Tak np. Joshua Freeman rozważa związki między pandemią i stosunkami pracy z lat 1918-1919, gdy jednocześnie szalała epidemia hiszpanki i ogólnopracownicze strajki oraz szuka podobieństw i różnic z obecną sytuacją. Wszyscy dziś na nowo waloryzujemy pracę sprzedawców, kurierów, pielęgniarek i poważniej niż dotąd myślimy o pracy opiekuńczej, afektywnej, niematerialnej czy biopolitycznej. Przed nami więc zadanie, które polega na dowartościowaniu kunsztu tego typu zawodów. Można dziś śmiało powiedzieć, że zarówno wirus Covid -19, jak i pauperyzacja wymienionych form pracy są przejawami załamania się istniejącego porządku. Skutki tego załamania już teraz wywołują niepokoje i przyspieszają radykalne decyzje o strajkach. Pracownicze strajki generalne, choć w nieprzewidzianej jeszcze formie stają się coraz bardziej możliwe, prawdopodobne, a nawet konieczne, bowiem wynikają z powszechnego wśród narażonych na zakażenie pracowników przekonania, że "jeśli nie będziesz działać teraz, to umrzesz". Koronawirus daje w ten sposób niedocenianym dotąd pracownikom przewagę, ponieważ zyskują oni wysoką pozycję moralną. Przed nami więc kolejny fala pracowniczego aktywizmu, którego nie wolno ani przegapić, ani zmarnować. To szansa, by odważnie myśleć i ćwiczyć społeczną wyobraźnię w projektowaniu sprawiedliwego świata pracy. "Jeśli to najlepsze na co nas stać, nadszedł czas, żeby spróbować czegoś radykalnie innego. Kto wie - może zobaczymy jeszcze nie tylko chorobę, ale bojowość robotniczą, która posprząta kraj, tak jak to kiedyś miało miejsce…" - napisał w serwisie "Jacobin" historyk Joshua Freeman, który na gorąco usiłuje komentować pendemiczną sytuację.
To szansa na wyobrażanie sobie świata bardziej solidarnego, opartego na kooperacji, a nie konkurencji, na realnie działających instytucjach, które reagują szybko i skutecznie, nie pozostawiając jednostki samej sobie, lecz traktując ją jako podmiot praw (demokratycznie wypracowanych i faktycznie sprawowanych), jak i obowiązków (które odpowiedzialnie realizuje). To czas, by ponownie przemyśleć idee obywatela zamiast konsumenta, by na nowo rozważyć czym jest polityczność, by uwspólnić podstawowe prawa do godnego życia, zdrowia, edukacji, zamieszkania. To także czas na wypracowywanie nowych stylów życia, nowego urządzania przestrzeni publicznych, nowych instytucji, nowych form świętowania, nowych rodzajów turystyki, zabawy, pracy. Jak nigdy od czasów II wojny światowej - mamy szansę zacząć formować życie na nowo. Nie tyle zastać świat gotowy, lecz go wspólnie zaprojektować wykorzystując nie tylko doświadczenia z czasu światowej pandemii, lecz w ogólne naszą historyczność. To czas, kiedy doświadczamy wzajemnie swej współzależności, współprzynależności oraz solidarności. To niezwykła sytuacja laboratoryjna, na niespotykaną dotąd skalę. To czas stawiania pytań, nadawania sensu temu przeżywanemu właśnie doświadczeniu, metodycznego błądzenia i demokratycznego ustanawiania nowego ładu. To czas, który może nas uwspólnić. Trzeba tylko mieć odwagę, by myśleć utopijnie. W obliczu takiego zagrożenia, jakie właśnie przeżywamy, obowiązkiem humanisty jest dawanie "krytycznej nadziei" (Ewa Domańska) i budowanie radykalnej wyobraźni (radical imagination Nik Taylor).
UŁ-PODCAST-Czy będziesz wiedział co przeżyłeś? - dr hab. Magdalena Matysek-Imielińska
Uniwersytet Łódzki to jedna z największych polskich uczelni. Misją UŁ jest kształcenie wysokiej klasy naukowców i specjalistów w wielu dziedzinach humanistyki, nauk społecznych, przyrodniczych, ścisłych, nawet medycznych. UŁ współpracuje z biznesem, zarówno na poziomie kadrowym, zapewniając wykwalifikowanych pracowników, jak i naukowym, oferując swoje know-how przedsiębiorstwom z różnych gałęzi gospodarki. Uniwersytet Łódzki jest uczelnią otwartą na świat - wciąż rośnie liczba uczących się tutaj studentów z zagranicy, a polscy studenci, dzięki programom wymiany, poznają Europę, Azję, wyjeżdżają za Ocean. Uniwersytet jest częścią Łodzi, działa wspólnie z łodzianami i dla łodzian, angażując się w wiele projektów społeczno-kulturalnych.
Zobacz nasze projekty naukowe na https://www.facebook.com/groups/dobranauka/https://www.facebook.com/groups/dobranauka/
Tekst: dr hab. Magdalena Matysek-Imielińska, Instytut Kulturoznawstwa Uniwersytetu Wrocławskiego
Redakcja: Centrum Promocji UŁ