Mikołaj Tracz, Michał Grabski i Maciej Woźniak z klasy IV o profilu biol.-chem. PLO UŁ. Po wyjściu z sali, w której pisano egzamin, humory dopisywały.
W tym roku, po zapowiedziach zmiany formuły egzaminu dla liceów, także w PLO UŁ – choć należy do najlepszych szkół średnich w Polsce – nieco się go obawiano. Chyba niepotrzebnie, co potwierdzają opinie czwartoklasistów tuż po wyjściu z sali. Okazało się, że są świetnie przygotowani, więc testy i praca pisemna nie nastręczały im szczególnych trudności.
Egzamin składał się z trzech części. Pierwszy arkusz obejmował dwie pierwsze – testy: historyczno-literacki i językowy, a drugi – część trzecią, czyli tematy przekrojowe do pisemnej wypowiedzi, którą trzeba było obudować przykładami z lektur obowiązkowych. W tym roku na egzaminie nie można było korzystać, jak w latach poprzednich, ze słowników: ortograficznego i poprawnej polszczyzny
– zaznacza Agata Kasprzyk-Maryniak, dyrektorka PLO UŁ.
Zusia Wijas, Gabriela Kaźmierczak i Zosia Brzezińska uśmiechały się szeroko po zakończonym egzaminie. Dziewczęta podkreślały przekrojowość części testowej, ale były na to przygotowane.
Tematy prac pisemnych z części trzeciej egzaminu (do wyboru):
- Człowiek - istota pełna sprzeczności
- Co sprawia, że człowiek staje się dla drugiego człowieka bohaterem
raczej nie zaskoczyły maturzystów PLO UŁ, choć w piszący musieli odwołać się do wybranej lektury (utworu epickiego albo dramatycznego), do innego utworu literackiego (np. utworu poetyckiego) i do wybranych kontekstów.
Tematy i testy ogólnie takie do pomyślenia, ale bez gruntownej znajomości lektur pewnie nie poszłoby tak łatwo. Gdyby ktoś oparł się tylko na brykach, mógłby mieć problemy. No i w części testowej pojawiły się nowości, np. sporządzenie notki syntetyzującej w ściśle określonej objętości dla niektórych mogło być wyzwaniem
– komentował Michał Grabski, uczeń klasy o profilu biologiczno-chemicznym PLO UŁ.
Dr Mateusz Gaze czekał na swych uczniów pod sala egzaminacyjną. O wyniki egzaminu z języka polskiego był spokojny.
W uniwersyteckim liceum do egzaminu przystąpiło 106 uczniów z czterech klas maturalnych. Co prawda czwartoklasistów jest 111, ale pięcioro z nich to finaliści Olimpiady Literatury i Języka Polskiego, co z automatu dawało im 100 procent punktów na egzaminach ustnym i pisemnym z języka polskiego, więc nie musieli ich zdawać.
Nauczycielem języka polskiego i zarazem wychowawcą klasy biol.-chem. W PLO UŁ, z której uczniami rozmawialiśmy, jest dr Mateusz Gaze, jednocześnie adiunkt w Zakładzie Lingwistyki Stosowanej i Kulturowej na Wydziale Filologicznym UŁ. Nie wytrzymał i przyszedł do szkoły kibicować swoim uczniom (oczywiście poza sala egzaminacyjną). Po rozmowach z kilkoma uczniami, którzy skończyli pisać, wiedział już, że będzie dobrze.
To jest młodzież, która myśli, a nowa formuła egzaminu wymaga właśnie myślenia. Nie trzeba wykuwać na pamięć, trzeba umieć argumentować i uzasadniać, dostrzegać znane sobie rzeczy we fragmentach tekstów. Jestem bardzo spokojny o wyniki tego egzaminu, myślę, że jako szkoła wypadniemy dużo powyżej średniej krajowej, bo młodzież jest dobrze przygotowana
– mówił z przekonaniem dr Mateusz Gaze.
Jutro (5 maja) przed czwartoklasistami pisemny egzamin z j. angielskiego, a w poniedziałek 8 maja – z matematyki. Trzymamy kciuki!
Misja i sukcesy Publicznego Liceum Ogólnokształcącego UŁ
Tekst i zdjęcia: Marcin Kowalczyk, Centrum Komunikacji i PR UŁ