Feminizacja biedy to mechanizm, który sprawia, że dziewczynki i kobiety są bardziej niż chłopcy i mężczyźni statystycznie narażone na to, że popadną w biedę.
Zarówno w światowych, jak i polskich badaniach nad zjawiskiem biedy, w tym w badaniach prowadzonych w Instytucie Socjologii Uniwersytetu Łódzkiego, wyraźnie widać, że feminizacja biedy jest czymś, co towarzyszy biedzie, co charakteryzuje to zjawisko.
Niższe zarobki, dyskryminacja ze względu na wiek…
- Najbardziej dramatyczna sytuacja dotyczy tego, co się dzieje z emeryturami. Reforma emerytalna przeprowadzona w Polsce sprawiła, że emerytury kobiet relatywnie się obniżyły w stosunku do emerytur mężczyzn. Mamy coraz więcej kobiet, które nie będą miały uprawnień emerytalnych lub których emerytura będzie niższa niż minimalna - mówi dr I. Desperak, UŁ.
"Kobiecy" wymiar biedy wynika z bardzo różnorodnych czynników. Rynek pracy w dalszym ciągu dyskryminuje kobiety na wszystkich poziomach - rekrutacji, warunków zatrudnienia, awansu czy emerytury.
Jednym z przykładów nierówności szans jest swojego rodzaju tradycja, zgodnie z którą kobiety na tych samych stanowiskach pracy otrzymują niższe wynagrodzenie niż mężczyźni.
Warto przytoczyć w tym kontekście przykład z łódzkiego rynku pracy, na którym płace w przemyśle lekkim, w którym pracują głównie kobiety, są tradycyjnie bardzo niskie.
Wielu pracodawców nadal chętniej zatrudnia mężczyzn niż kobiety, sądząc, że młodsze z nich niebawem założą rodzinę, co będzie oznaczało częste nieobecności w pracy z uwagi na zwolnienia czy urlopy. Kiedy kobiety odchowają już dzieci, wchodzą natomiast w wiek mało atrakcyjny dla pracodawców, np. z uwagi na przerwy w zatrudnieniu wynikające z podejmowanych przez nie wcześniej funkcji opiekuńczych.
- Z moich badań prowadzonych w 2004 roku w Łodzi wynika, że 52 lata jest granicą "niezatrudnialności". Kobieta, która traci pracę w wieku 52 lat zasadniczo nie ma szans na ponowne jej znalezienie na otwartym rynku pracy i obawiam się, że nic nie wskazuje na to, żeby coś się w tej sytuacji zmieniło - tłumaczy dr I. Desperak, UŁ.
Bezpłatna praca w domu, samotne macierzyństwo…
Kolejnym czynnikiem sprzyjającym powstawaniu ubóstwa wśród kobiet są struktura i wizja rodziny. W rodzinach tradycyjnie uważa się, że kobiety są najczęściej odpowiedzialne za bezpłatną pracę domowo-opiekuńczą, co oznacza, że są dużo bardziej niż mężczyźni obciążone obowiązkami związanymi z opieką nad dziećmi, jak i starszymi rodzicami.
Ze struktury rodziny - ponieważ ryzyko popadnięcia w biedę przez kobiety znacznie zwiększa fakt, że w przypadku tzw. rodzin monoparentalnych, czyli takich w których jeden rodzic wychowuje jedno lub więcej dzieci, to kobiety są najczęściej rodzicem sprawującym opiekę nad potomstwem. Badania mówią, że ryzyko popadnięcia w biedę jednej matki z jednym dzieckiem jest porównywalne do ryzyka popadnięcia w biedę rodziny składającej się z dwojga rodziców wychowujących trójkę dzieci.
Ubóstwo menstruacyjne, ograniczona decyzyjność w kwestiach reprodukcyjnych…
Jednym z bardzo konkretnych przykładów na to, jak działa feminizacja biedy jest zjawisko, o którym mówimy od bardzo niedawna - ubóstwo menstruacyjne.
Z badań wynika, że zjawisko to może dotyczyć co piątej kobiety w Polsce. Kobiety i dziewczęta dotknięte biedą nie mogą sobie pozwolić m.in., na comiesięczny zakup środków higienicznych związanych z menstruacją. W sytuacji wyboru, czy mają kupić jedzenie dla rodziny, czy środki higieny osobistej, często muszą rezygnować z zakupu tych drugich, co wydaje się być cywilizacyjnym standardem w XXI wieku.
W odpowiedzi na ten problem podejmuje się różne inicjatywy obywatelskie, np. w lutym br. w Łodzi stanęła "różowa skrzyneczka" z bezpłatnymi środkami higienicznymi.
Dr Izabela Desperak wskazuje ponadto, że ubóstwo bardzo mocno ogranicza decyzyjność o sobie w kwestiach reprodukcyjnych. Bieda w rodzinie wpływa negatywnie na dostęp dziewczynek do edukacji seksualnej czy opieki ginekologicznej, jeśli nie jest ona dostępna w ramach ubezpieczenia. Oznacza to brak dostępu do profilaktyki zdrowia reprodukcyjnego oraz barierę w stosowaniu antykoncepcji.
Naukowczynie z Uniwersytetu Łódzkiego rekomendują
- Teraz jest czas na zastosowanie rekomendacji, wprowadzenie wiedzy do praktycznej polityki społecznej i na podjęcie działań, które zmniejszą zakres feminizacji biedy i uczynią je w przyszłości nieistniejącym - mówi dr I.Desperak, UŁ.
Łódzkie badaczki - dr Izabela Desperak i dr Magdalena Rek- Woźniak podejmujące problematykę nierówności płci, w tym feminizacji biedy, wskazują, co należałoby zrobić, żeby zjawisko zmniejszyć a docelowo - zlikwidować.
Socjolożki opracowały zestaw rekomendacji dla Raportu UNDP (United Nations Development Programme - Program Narodów Zjednoczonych ds. Rozwoju, agenda ONZ) p.t. "Polska polityka równości płci 2007", który został wydany w 2008 r. Był to jednocześnie pierwszy raport w Polsce, w którym ujęto kwestię ubóstwa kobiet w osobnym rozdziale. Raport ten został ponadto przedrukowany i był dystrybuowany na I Kongresie Kobiet w Polsce. Zasmucającym pozostaje fakt, że jego zalecenia, mimo upływu czasu, pozostają ciągle aktualne.
O zjawisku ubóstwa wśród kobiet można przeczytać również w "Encyklopedii gender" z 2014 r. dla której dr I. Desperak i dr M. Rek-Woźniak stworzyły hasło - feminizacja biedy.
Pomoc na poziomie samorządowym
W Łodzi przygotowywany jest obecnie Wieloletni Program Przeciwdziałania Dyskryminacji, w którym obok standardowych przesłanek dyskryminacji uwzględniliśmy, jako pierwsi w Polsce - ubóstwo, informuje dr I. Desperak.
Powstała lokalna diagnoza, w której między innymi, opisane zostały skutki ubóstwa, także kobiet i dzieci. W Programie wskazano rekomendacje dla lokalnej polityki oraz przykłady dobrych praktyk podejmowanych w tym zakresie w innych miejscowościach w kraju i za granicą. Kolejną fazą będzie stworzenie samego programu, uwzględniającego te dane wraz z zaproponowaniem konkretnych rozwiązań, które będą wprowadzone przez miasto.
dr Izabela Desperak - socjolożka, adiunkt w Instytucie Socjologii UŁ, członkini Interdyscyplinarnego Seminarium Gender przy CEIN UŁ, zajmuje się m.in. nierównościami ze względu na płeć, feminizacją biedy, stygmatyzacją matek samodzielnie wychowujących dzieci; więcej o sylwetce badaczki.
Uniwersytet Łódzki to jedna z największych polskich uczelni. Misją UŁ jest kształcenie wysokiej klasy naukowców i specjalistów w wielu dziedzinach humanistyki, nauk społecznych, przyrodniczych, ścisłych, nawet medycznych. UŁ współpracuje z biznesem, zarówno na poziomie kadrowym, zapewniając wykwalifikowanych pracowników, jak i naukowym, oferując swoje know-how przedsiębiorstwom z różnych gałęzi gospodarki. Uniwersytet Łódzki jest uczelnią otwartą na świat - wciąż rośnie liczba uczących się tutaj studentów z zagranicy, a polscy studenci, dzięki programom wymiany, poznają Europę, Azję, wyjeżdżają za Ocean. Uniwersytet jest częścią Łodzi, działa wspólnie z łodzianami i dla łodzian, angażując się w wiele projektów społeczno-kulturalnych.
Zobacz nasze projekty naukowe na https://www.facebook.com/groups/dobranauka/https://www.facebook.com/groups/dobranauka/
Materiał źródłowy: dr Izabela Desperak, Wydział Ekonomiczno-Socjologiczny UŁ
Redakcja: Centrum Promocji UŁ