Uprawiający z sukcesem swoje malarskie rzemiosło Piotr Stachlewski sięgnął po fotografię i konsekwentnie przez wiele lat rejestrował setki widoków miasta, w których dominują graffiti wykonane przez kibiców RTS i ŁKS.
W tych fotografiach, które jedynie pozornie są cytatami z rzeczywistości, zapisana została dojmująca przemoc i bezsilność. Ludzie wykonujący te wizualne akty wandalizmu realizują prawdopodobnie potrzebę sprawczości, której nie mogą realizować w bardziej twórczy sposób
wyjaśnia kurator wystawy Marek Domański.
Zdjęcie z otwarcia wystawy KREW MIASTA
ZOBACZ FOTORELACJĘ Z WERNISAŻU WYSTAWY (PRZEJDŹ DO ALBUMU)
Nienawiść na murach wyrażana jest ekspresją liter, konstrukcją całego napisu, wulgarnością porównań. Tekst ze ściany ma obrazić, wyszydzić, przyrównać do tego, co dla mentalności „kibica” jest najgorsze
dodaje Piotr Stachlewski.
Wiele osób umniejsza znaczenie takich napisów i rysunków. Twierdzą, że taki antysemityzm bez Żydów (nie więcej niż 15 tys. osób w 40-milionowym kraju deklaruje żydowską tożsamość) nie ma znaczenia, a napisy i hasła nie są szkodliwe, skoro nie dotyczą „prawdziwych” wyznawców judaizmu lub obywateli Izraela. To nieprawda
tłumaczy prof. Wojciech Woźniak.
Spotkanie poprowadzi dr Bartosz Kałużny (CKiPR UŁ).
Więcej na temat wystawy można znaleźć na stronie projektu (przejdź do strony projektu).